Dlaczego nie kupuję książek?

Kiedyś kupowanie książek było czymś koniecznym. Jeśli widziałam, że jakaś książka może być ciekawa, to musiałam mieć ją na swojej prywatnej półce. Wydawałam na to dużo pieniędzy, a potem byłam rozczarowana. Miała być cudowna powieść o miłości, a okazywało się, że to kolejne tanie romansidło. 
Wtedy stwierdziłam, że nie warto kupować książek. 

1. Zbyt dużo rozczarowań.
Zdarzało się, że książka kosztująca 30-40 złotych (dla studenta, który sam się utrzymuje to wcale nie mało) była zwykłym gniotem. Ja nigdy nie miałam serca ani czasu na sprzedawanie książek na allegro czy na olx. Nie miałam też chęci wciskać gniotów swoim znajomym. Tak więc książki się piętrzyły a rozczarowania rosły. 

2. Czytnik e-book.
Całkowicie nie zgadzam się z osobami, które twierdzą, że czytanie e-booków jest słabe. Nauczyłam się korzystania z czytnika, gdy żyłam w związku na odległość. Nie dość, że miałam ciężką walizkę, to jeszcze ciężką torbę z książkami. Na czytniku mieściło mi się dużo książek i mogłam sobie wozić je po całej Polsce bez obciążenia. 

3. Polubiłam biblioteki.
Niestety, mało który student polonistyki jest w stanie obejść się bez biblioteki. Musiałam więc zacząć z nich korzystać. A skoro jeździłam już po całej Warszawie za książkami potrzebnymi do zaliczania przedmiotów, to czemu nie sprawić sobie przyjemności? Od tamtej pory wolę poczekać na jakieś nowości w bibliotece, niż kupować sama. Jak mi się nie spodoba, to nic nie tracę.

4. Zawsze wiem, co chcę dostać w prezencie.
Dzięki temu, że nie kupuję książek moi bliscy nie mają problemu z robieniem mi prezentów. Wiedzą, że zawsze ucieszę się z kolejnej powieści. Niektóre książki już są na mojej liście - na imieniny, urodziny czy święta jak znalazł. No i nigdy nie usłyszę "bo tobie to nie wiadomo co kupić". :) 

5. Brak miejsca. 
Niestety, książki mają to do siebie, że trzeba je gdzieś trzymać. Na razie w moim mieszkaniu nie ma miejsca na gabinet ani biblioteczkę, więc wszystko musi być ściśnięte w jednym miejscu. Dokładając do tego jeszcze podręczniki szkolne, sprawdziany, kartkówki, książki z testami, ćwiczenia...robi się niezły bałagan! 

A Wy? Kupujecie? Wypożyczacie? Czytacie e-booki? 








Komentarze

  1. Ja kupuje książki ale w 100% się z tobą zgadzam że to bardzo dużo kasy kosztuje. Niestety nie mam w pobliżu dobrze wyposażonej biblioteki więc narazie pozostaje mi kupowanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki są dość drogie i to prawda, że zajmują dużo miejsca, ale i tak lubię je kupować. Miałam małą przygodę z biblioteką w moim małym, rodzinnym mieście, ale była dość słabo wyposażona. Do nowości zawsze ustawiały się kolejki, a poza tym nie lubiłam tego, że goniły mnie terminy oddawania.
    Poza tym ja bardzo lubię książki i kocham je mieć. Najczęściej kupuję jakieś poradniki, więc na pewno jest mi łatwiej nie trafić na jakiś szajs. Wiem, że w przypadku powieści może być to dużo trudniejsze.
    E - booki czytałam kilka razy, ale nic mi nie zastąpi prawdziwej książki i jej zapachu.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kupuję, nałogowo! Uwielbiam kupować książki ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz