Jak pomóc swojemu dziecku?

Mimo, że w szkole pracuję niedługo, zdążyłam już zauważyć pewne błędy, które popełniają rodzice w wychowaniu dzieci. Wiele razy rozmawiałam z moimi uczniami, zastanawialiśmy się nad tym, co można zrobić, żeby dzieciaki poczuły się dobrze, żeby czuły, że mają oparcie w rodzicach. Kilka rzeczy udało nam się ustalić.

1. Interesuj się tym, co u mnie. 
Rodzice często popełniają ten błąd, że pytają o to, co wydarzyło się w szkole, jakie oceny, jakie lekcje, kartkówki sprawdziany. Mimo, że wydaje nam się, że takie dziecko nie ma żadnych problemów, że przecież co ono wie o prawdziwych kłopotach, to nie bagatelizujmy tego. Pierwsze zauroczenia, jakieś podśmiewanie się - to, mimo wszystko, są trudne tematy. Zwłaszcza dla początkujących! ;) Nota bene, ostatnio, okres Walentynek. Największy łobuziak w szkole, uczeń 3 klasy SP otrzymał kilkanaście walentynek od dziewczynek z klasy 1. Co najzabawniejsze - każdego dnia inna z przyjaciółek pierwszoklasistek była jego ukochaną. Myślę, że to jest dla tych dzieciaków bardzo ważne i trzeba im na to pozwolić. ;) 

2. Pomóż mi.
Pamiętajmy, żeby nie zostawiać dzieci samych sobie. Samodzielność samodzielnością, ale myślę, że przynajmniej przez pierwszych sześć lat nauki rodzic powinien czuwać nad przebiegiem odrabiania lekcji, nauką do sprawdzianu. Najmłodsi nie mają pojęcia jak się uczyć, nie pamiętają o tym, że coś było zadane - trzeba nauczyć ich systematyczności i odpowiedzialności. Nie robić za nich, ale pomóc wtedy, gdy ta pomoc jest potrzebna. Jeśli chodzi o moich uczniów, to wychodzę z założenia, że lepiej, żeby zrobiły pracę domową źle, ale samodzielnie, niż żeby rodzice napisały za nie piękne zdania, z których te dzieci nic nie kumają. 

3. Daj mi czas na relaks.
Wbrew pozorom dzisiejsze dzieci są bardzo obciążone. Lekcji jest coraz więcej, uczniowie późno kończą lekcje, czasu na zabawę jest coraz mniej. Ja akurat staram się nie zadawać prac domowych (szczególnie na weekend), ale nie zawsze jest to do zrobienia. Jeśli się da, to nie gońmy naszych dzieciaków do lekcji, do nauki, bo akurat nam przeszkadzają, bo mamy coś innego do zrobienia. Pozwólmy im odpocząć, pobawić się, robić to, co lubią. Coraz częściej słyszę od moich uczniów "rodzice byli zajęci, więc cały weekend siedziałem przed książkami". Takie siedzenie w książkach i tak niczego nie zmieni. 

4. Spędzaj czas ze mną.
To oczywiste, że dzisiaj każdy dużo pracuje, żeby godnie żyć. Ja też nie mam na nic czasu. Trudno jest mi się zebrać wieczorem do zabawy z kotem czy psem. Najchętniej nie robiłabym nic, poleżała, poczytała książkę. Ale dziecko to jednak inna sprawa. Mimo, że to co napiszę może być dla Was oczywistą oczywistością, to nie dla wszystkich jest. Wychodźmy z dziećmi. Czy to na plac zabaw, czy do znajomych, czy na spacer. Potem rodzice są zdziwieni "moje dziecko nie umie zachować się przy ludziach". Tego też trzeba się nauczyć! 

I tutaj propozycja moich uczniów.

5. Zamień się ze mną rolami.
Dzieci wiedzą, że życie dorosłego nie jest proste, ale wydaje im się, że jest fajniejsze, niż bycie dzieckiem. Niektórzy rodzice zgodzili się na taką zamianę jednego weekendowego dnia. Efekty były bardzo ciekawe, a dzieci zachwycone, że rodzice im na tyle zaufały. To było bardzo ciekawe doświadczenie.


Wiem, że dzisiaj każda matka wie najlepiej co jest dobre dla jej dziecka. Czy to w temacie szczepionek, chorób, szkoły, czy ulubionej potrawy, ale nie ma potrzeby, żeby być we wszystkim najlepszym. Ja lubię korzystać z rad innych osób, lubię czytać wszelkiego rodzaju poradniki - nie da się wiedzieć wszystkiego. :) 

A o tym jakie książki mogą się przydać, gdy na świecie pojawia się dziecko w następnym poście. :) 





















Komentarze